Szkoła Podstawowa w Kamiennej Nowej
SOS Edukator w Łomży

Szkoła Podstawowa w Kamiennej Nowej

Kamienna Nowa 41,16-200 Dąbrowa Białostocka
e-mail: sp.kamiennanowa@sosedukator.pl.
tel. 857129177

O tradycjach i zwyczajach wigilijnych...

Przy wigilijnym stole

image.png

Jak ongiś bywało

Z dniem wigilijnym w tradycji ludowej związane były liczne zwyczaje o charakterze magicznym. Od rana powinien panować nastrój poważny, świąteczny, ale też nie należało stronić od pracy. Istniało bowiem przekonanie, iż „dzień ten jaki – cały rok taki”. Należało zatem wcześnie wstać z łóżka, by przez cały rok nie zaspać rano. Ten, kto umył się w wodzie, do której wrzucona była moneta, miał być zdrów i bogaty. Dziewczyna na wydaniu, która w wigilię tarła mak, miała wkrótce wyjść za mąż. W tym dniu wróżyło się też pogodę na cały następny rok. Cebulę kroiło się na 12 plastrów i posypywało solą, a następnie wnikliwie oglądało, „który miesiąc w roku suchy, a który mokry”.

Zwyczaj ubierania choinki przyjął się u nas stosunkowo niedawno, w niektórych wsiach na dobre upowszechnił się dopiero po II wojnie światowej.

W tradycji pogańskiej drzewko było symbolem wiecznie zielonego „drzewa życia”, a w tradycji chrześcijańskiej „drzewa wiadomości złego i dobrego”. Oplatające je łańcuchy przypominają węża kusiciela, a zawieszone jabłka – grzech pramatki Ewy, skuszonej owym jabłkiem. Gwiazda na wierzchołku choinki symbolizuje gwiazdę betlejemską. Wcześniej izby przystrajano podłaźnikami – gałązkami jedliny. Wieszano też ozdobne pająki, wykonywane ze słomy i grochu. Przyjęte było stawianie w kącie izby snopa żyta, zwanego „dziadem”, aby zapewnić pomyślność w gospodarstwie na cały rok, gdyż słoma symbolizowała rozrodczość i obfitość plonów. Do wigilijnego zwyczaju należało też okręcanie słomą drzew owocowych, a następnie podlewanie ich wodą, w której gotował się groch. Miało to zapewnić, że „owoc będzie plenny”.

Odpowiednim momentem do rozpoczęcia wieczerzy wigilijnej było ukazanie się na niebie pierwszej gwiazdy. Pod obrusem, a nieraz i pod stołem rozściełano siano. Tam również układano siekierę lub inne „żelazo” mające moc odpędzania złych duchów. Dawniejszymi czasy gospodyni podawała nieparzystą liczbę potraw, np. 7 czy 9, „aby w przyszłym roku się dopełniło”. Natomiast w czasach nam bliższych przyjęło się przygotowywać 12 postnych dań. Wśród nich: „pencak” kaszę tłuczoną w stępie z makiem (inna nazwa „kucia”, „kutia”), kapustę z grzybami, łazanki z makiem, śledzie w occie, ryby pieczone, „łamańce” – ciasto oblewane makiem, pierogi z grzybami, groch z kartoflami, barszcz z grzybami, grzyby suszone, kisiel z owsa, orzechy, jabłka i gruszki (świeże i suszone).

Do stołu zasiadali wszyscy, bez różnicy stanu, wieku i płci, w kolejności według starszeństwa, „aby tą koleją umierać”. Był to jedyny dzień w roku, kiedy gospodarz i parobek jedli z jednej misy. Ważną rzeczą była liczba ucztujących. Dbano, by zasiadających do stołu było „do pary”. Gdy nie starczało rodziny, wówczas zapraszano żebraka lub inną przypadkową osobę. Zdecydowanie unikało się liczby 13, stanowiącej zapowiedź nieszczęścia. Pozostawienie wolnego miejsca przy stole dla niespodziewanego gościa odwołuje się do dawnego wierzenia o obecności na uczcie dusz zmarłych członków rodziny. Stąd również nie sprzątało się ze stołu po zakończonej kolacji, aż do rana w Boże Narodzenie, „aby dusze zmarłych mogły się posilić”.

Z tym wiązał się też zwyczaj palenia ognia bądź światła przez całą noc wigilijną.

         Wieczerzę wigilijną rozpoczynała modlitwa, wspomnienia o zmarłych, dzielenie się opłatkiem i składanie życzeń. Jeść należało dużo, żeby głód nie doskwierał w nadchodzącym roku. Nie należało odkładać łyżki, gdyż ten kto to uczynił, mógł nie doczekać przyszłej Wigilii. Praktykowano wróżby z wyciągniętych ze snopka kłosów. Ich wygląd i długość miały świadczyć o przyszłym urodzaju, zamążpójściu czy ożenku, czy też o długości życia. Gdy w blasku światła zabrakło czyjegoś cienia na ścianie, oznaczało to złowieszczą zapowiedź śmierci, a „bladość” cienia miała sygnalizować chorobę. Nawet mniej optymistyczne wróżby nie mogły zmącić radosnego nastroju tego wieczoru. Rozbrzmiewały kolędy i dawne pieśni „szczodrówki” – mające zapewnić pomyślność na cały rok.

         Tradycja wręczania dzieciom podarków przez Mikołaja nie jest zbyt odległa. Kilkadziesiąt lat temu św. Mikołaj był jeden dla całej wsi. Ubrany w kożuch odwrócony futrem na wierzch, przepasany słomianym powrósłem bądź krajką, w futrzanej czapce. Przed Mikołajem zjawiał się najpierw anioł oznajmiający jego nadejście. Święty przynosił nie tylko prezenty, ale i rózgi dla niegrzecznych dzieci.

         Resztki wieczerzy z wigilijnego stołu zanoszono bydłu i dla innych zwierząt hodowlanych. Zdarzało się, że opłatek przechowywano na wypadek kłopotów z porodem u krowy lub owcy. Gospodarz i gospodyni przy poczęstunku zwierząt przemawiali do nich życzliwie, jak do ludzi. Istniało powszechne przekonanie, że zwierzęta w Wigilię mówią ludzkim głosem. Podsłuchiwanie jednakże tych rozmów mogło ciekawskiego doprowadzić do zguby.

         Przed północą wybierano się na uroczystą pasterkę. Ta noc była radosna, pełna wrażeń, choć kiedy śnieg się „zaniedbał” i nie pokrył ziemi, gospodarze wracali do chałup markotni. Niestety „zielone Boże Narodzenie, a Wielkanoc biała – to z pola pociecha mała”.

 

 

Janusz Przyczyna

 

 


© 2024 Społeczno - Oświatowe Stowarzyszenie Pomocy Pokrzywdzonym i Niepełnosprawnym EDUKATOR w Łomży
Organizacja pożytku publicznego działająca "non profit" zarejestrowana w 12 lipca 1999r.


Polityka prywatności i Cookies | Przekaż nam 1,5% Swojego podatku

Szkoła Podstawowa w Kamiennej Nowej